Odkąd jestem na urlopie macierzyńskim nie traktuję zleceń n kreacje graficzne jako pracy ale jako formę hobby i spędzenia wolnego czasu, swego rodzaju czas odprężenia i zapomnienia o domu, dziecku. Jest to ciekawe zjawisko bowiem na zleceniach tego rodzaju zarabiam czasem niemałe sumy. To idealne rozwiązanie dla mnie, chociaż jako grafik pracuję już od kilkunastu lat dopiero teraz osiągnęłam optimum. Kluczem do sukcesu w tym temacie jest ograniczenie czasowe i brak przymusu pracy, zarabiania, parcia na wynik, ilość. Dzięki pojedynczym zleceniom mogę się do nich przyłożyć, mam świeży umysł pełen pomysłów itd. to ważne w kreatywnej pracy twórczej jaką bez wątpienia wykonuje na cod zień każdy grafik, czy też przygotowując reklamy, czy oprawę graficzną dokumentów. Sama nie wiem czy kiedykolwiek będę chcieć wracać do pracy na sztywnym etacie, być może pozostanę przy dorabianiu i wybieraniu sobie czasu pracy oraz charakteru zleceń na grafiki.
11 stycznia 2017
Brak komentarzy