Gdy przeglądam ulotki, foldery reklamowe czy chociażby gazety zawsze spoglądam na grafiki jakie im towarzyszą. To swego rodzaju skrzywienie zawodowe. Niestety muszę z tym żyć. Jako grafik pracuje odkąd pamiętam a będzie to już z siedemnaście lat. Co więcej wychowałem dzieci na rasowych grafików. Maja talent po mnie, zwłaszcza syn. Ciesze się, ze planuje pójście w moje ślady i studiowanie grafiki komputerowej. Niestety czasy się tak szybko w tej dziedzinie zmieniają, że dla mnie grafika jaką tworzy mój syn jest niczym z kosmosu. Ja póki co pracuje na grafikach 2D i całkiem dobrze sobie radzę. Nie narzekam ani na klientów, zwłaszcza na ich brak, czasem wręcz przeciwnie mam taki natłok zleceń, ze trudno mi się skoncentrować na którymkolwiek zadaniu. Na szczęście córa jest na tyle już dorosła, ze może mi koncepcyjnie pomóc. Już się nie potrafię doczekać, kiedy będziemy prowadzić agencję reklamową rodzinnie. To będzie wspaniałe doświadczenie, w którym nie odnajdzie się tylko moja żona, której nasze rysunki przeszkadzają i kompletnie nie wpadają w gust. To trudny ester projektów, bo ciężko do niej dotrzeć.
1 września 2017
Brak komentarzy