Byłem nieco speszony, gdy wszedłem do biura firmy, gdzie miałem pracować jako grafik Kielce samodzielny. Do tej pory pracowałem albo w domu na zlecenie, albo w agencji w zespole graficznym, gdzie było nas kilku. Tym razem moja nowa praca okazała się wyzwaniem. Posadzono mnie obok pani zajmującej się marketingiem, zobaczyłem jak ta praca wygląda z drugiej strony. Wcześniej podglądałem koleżanki wciskające nasze usługi reklamowe klientom, dziś siedziałem po drugiej stronie, kiedy koleżanka zza biurka obdzwaniała agencje reklamowe i zamawiała przeróżne akcje, materiały itp. Miałem być dla firmy odciążeniem z uwagi na rosnące koszty kreacji graficznych. Co rusz wrzucano mi nowe tematy do opracowania, okazało się że już po tygodniu zaskoczyłem i teraz jestem z nowej pracy bardzo zadowolony. Aczkolwiek jest to nieco monotonne, gdyż pracuje tylko dla jednej firmy, niby mogę się z nią mocniej identyfikować i zaangażować, ale rutyna zaczyna dawać w kość. Ileż można rysować jedzenia i promować grilla?
16 sierpnia 2013
Brak komentarzy