Od dłuższego czasu mam sporo zleceń, którymi dzielę się z kolegami po fachu. Jako grafik pracuje już od siedmiu lat i cieszy mnie to, ze wybrałem właśnie tę drogę zawodową. Niestety pracy przybywa a ja mam tylko dwie ręce i dobra nie jest z gumy. Chciałbym zaspokoić potrzeby rynku i co najmniej moich stałych klientów, ale przestaję się wyrabiać. Poniekąd przemawia przeze mnie chciwość, bo każdy projekt to kolejne pieniądze, ale są też pewne granice, chociażby zachowania zdrowia, także tego psychicznego. Od pół roku dziele się zleceniami i współpraca z innymi przebiega poprawianie, co skłoniło mnie do rozmyślań nad stworzeniem biura graficznego. Własna firma to już coś, może nie od razu kilku pracowników le współpracowników. Postanowiłem spróbować skorzystać z uproszczonych procedur i tańszych składek, podatków dla młodych przedsiębiorców. Czy mi się uda utrzymać na rynku nie wiem, ale warto jest spróbować swych sił, by się dowiedzieć. Czasy nie są łatwe, ale wierzę w siebie i zespół jaki tworzymy wraz z innymi grafikami, którym pomysł legalnej kooperacji się spodobał. To głównie dla nich na korzyść działa taka firma.