Narzucanie wersji twórcy to niewskazana rzecz. Jednak będąc zależnym twórcą musimy poddać się trendom, popytowi czy pracodawcy który za nasze dzieło płaci. Tak jest z grafika i grafikami, którzy by nie szarogęsili się zanadto muszą być posłuszni ustaleniom wizualnym i wizerunkowym swoich przełożonych, zamawiających. Co więcej nie rzadko firmy posiadają obowiązujące zasady używania znaków graficznych, kolorów, tak zwane księgi znaku i wizerunku. Służy to spójności wizualnej mimo zlecenia projektów różnym grafikom o rozmaitych pomysłach projekty wyglądają spójnie i estetycznie. Zaczynałem pracę jako grafik w warunkach dużej swobody twórczej. Obecnie jednak pracuję w firmie, która ma określone zasady funkcjonowania podporządkowane szefowi, który jest pedantem do granic możliwości. Niestety jego wnikliwość dopada i moje stanowisko pracy grafika. Wciąż jestem krytykowany za odważne projekty, za zmiany w kolorystyce czy czcionkach tekstu. Konserwatyzm i pedanteria dobijają mnie bo aby reklama mogła być chwytliwa, by marketing był skuteczny potrzebny jest rozwój, zmiana, tymczasem ciężko cokolwiek zrobić pod dyktando szefa.