Gust grafika i gust klienta winny być zgodne, jednak można to dopasować jedynie w przypadku stałej współpracy na etacie, w firmie, agencji reklamowej, kreatywnej. W przypadku pojedynczych zleceń klient nie zna grafika, a grafik nie orientuje się w gustach klienta zlecającego dany projekt graficzny. Miałam już taką sytuacje nie jeden raz, kiedy mój projekt a raczej propozycje projektu nie spotkały się z akceptacją klienta i współpraca nie ułożyła się pomyślnie. Napracowałam się, po czym moje projekty odrzucono. Również sytuacja przeciwna nie jest mi obca kiedy klient zleca projekt według swoich wytycznych a mój gust nie pozwala mi go wykonać w takim zestawieniu jak mam wyznaczone. Co prawda jeszcze nie zdarzyło mi się zrezygnować ze zlecenia ale cieszę się że moje nazwisko nie musi nigdzie widnieć, jakobym była autorem tego projektu graficznego. Z pewnością gdybym je musiała ujawnić nie zgodziłabym się na to. Tak było w sytuacji projektu okładki książki, kiedy to nie zgodziłam się na zmiany, które burzyły jej estetykę, a moje nazwisko widniało w redakcyjnej stopce.